Zaznacz stronę

„Pomocy! Wołał jakiś głos z wielkiej torby mężczyzny w czarnym ubraniu. Myśląc, że nikt go nie widzi, poszedł na tyły galerii ukryć krzyczący wór w otworze ściany ” – czyta Lisa na głos z gazety i podnosi głowę – „To jest zadanie dla nas! Sara i ja idziemy poszukać na pierwszym piętrze, a wy Sofia i Hanna, pójdziecie na trzecie piętro.” Tak jak ustaliły, tak też zrobiły. Na trzecim piętrze niczego nie było, oprócz królowej, jej dworu i koni. Na pierwszym piętrze nie było tak łatwo, jak na trzecim piętrze, ponieważ była tam piekarnia, bank, galeria i makler mieszkań. Lisa i Sara skierowały się w stronę tyłu galerii, bo podobno tam widziano porywacza. Nagle ktoś duży i w czarnym ubraniu wyszedł ze swojego ukrycia za kontenerami. Za nim było przejście do mieszkań. Powiedział  – „czego chcecie?!”. Spokojna jak jezioro górskie odpowiedziała Lisa: „chcemy odzyskać porwane dziecko i żebyś poszedł do więzienia.” W szoku, że aż tak szybko odkryli jego sekret, oddał im porwane dziecko. Okazało się, że to dziecko było córką Maji – Rosą. Dwa dni później można było w gazetach przeczytać, że porywacz został schwytany i jest w więzieniu.